poniedziałek, 30 maja 2016

Może mówię sobie: "Dość!" ?






Zaciskam pięści. Nie z gniewu, nie ze złości czy spięcia. Nie w gotowości do pobicia. Nie podczas pobierania krwi.

Zaciskam pięści, bo w dłoniach chcę zatrzymać to, czego boję się wypuścić i stracić: moje zaklęte w ciszy słowa, przekonania, wartości...

Lęk. Znowu on. Łazi tuż za mną nierozerwalnie, a kiedy tylko mu na to pozwolę, wskakuje na plecy, chwyta za szyję i dusi. Tak jak teraz.

Czy umiem z nim żyć? Czy jestem w stanie stworzyć mu przestrzeń w mojej codzienności? Czy potrafię go oswoić na tyle, żeby nie usidlał, a raczej łagodnie oplatał swoimi mackami moją szyję?

I dlaczego patrzę na moje zaklęte w ciszy słowa, przekonania, wartości tylko z jednej perspektywy? Może nadchodzi jednak teraz czas na kolejny powiew świeżości?...
Też to czujesz? 
0

wtorek, 24 maja 2016

W ciszy zaklęte...




Słowa. Tak ich nieraz dużo. I tyle ciśnie się na usta. I w sumie tylko ciśnie, bo nie wyślizgują się same. Pozostają pod kontrolą umysłu- niewypowiedziane, zatajone, zahamowane, nieprzepuszczone przez filtr. Nie oglądają światła dziennego. Wracają, skąd przyszły. Kumulują się w głowie. Drążą w niej swoje słowne ścieżki.

Tylko słowa. Słowa niewypowiedziane.

A jaka moc.

Nikt nie odgadnie, co chciałeś powiedzieć. Nikt nie zna Twoich intencji ani zamierzeń. Może orientuje się w Twoich upodobaniach, ale nie wypowie za Ciebie tego, co ma usłyszeć świat. Nie wyzna Twojej opinii. Nie podejmie za Ciebie decyzji. Nie sprecyzuje Twojego zdania. Nie wyrazi Twoich nadziei, planów, wyobrażeń, życzeń, wizji czy marzeń. To Twoja rola. Twoje kreowanie swojej rzeczywistości. Twoja odpowiedzialność za siebie.

Jeśli wreszcie nie wypowiesz na głos: "Chcę...", to utkniesz. Twoje niewypowiedziane myśli nie dadzą Ci spokoju. Będziesz żyć w strefie wyobrażeń. Będziesz żyć w strefie swojej głowy, swojego umysłu- ale na pewno nie swojego życia.

Nie chcesz żyć swoim życiem?

0

środa, 11 maja 2016

Poczucie misji.





Pewno większość z nas dochodzi do takiego momentu w życiu, kiedy zaczyna zastanawiać się, co tu właściwie robi i gdzie tkwi sens tego wszystkiego. Czyli chce odkryć i pochyla się w stronę swojego egzystencjalnego przeznaczenia.

Przeznaczenie to można śmiało nazwać Życiową Misją. 

Słowo "Misja" od razu nasuwa na myśl skojarzenia związane ze służeniem i oddaniem innym ludziom, ale też z wykonywaniem czegoś z zapałem, entuzjazmem i dużym zaangażowaniem, licząc na wyraźne efekty. Wikipedia mówi, że misja to po prostu zadanie do spełnienia. Jednak historia języka doszukuje się w tym haśle bogatszych znaczeń. Dwa główne synonimy tego określenia to bowiem "posłannictwo" i "powołanie". A te z kolei nieodłącznie kojarzą się 
z faktem, że musi istnieć Ktoś, kto nas "posyła" i "powołuje". Tak więc nasuwa się tu prosty wniosek: oddać się misji można jedynie odczytując ją jako przeznaczenie przez siłę wyższą do pełnienia jakiejś roli.

Misja odsyła do Boga. I do zajrzenia w głąb siebie. Dążenie do celu życiowego, by swoją egzystencję wypełnić entuzjazmem, ma podłoże greckie. "En theos" tłumaczy się jako "Bóg 
w nas". 

Odnalezienie Boga w sobie pomaga odkryć sens bycia tu i teraz na ziemi? 

A czym lub kim jest Bóg w nas? Moja wiara nie opowiada się za czynieniem Boga z siebie, choć rzeczywistość mocno na to naciska. Chrześcijaństwo mówi raczej o przyjęciu Stwórcy do swojego serca z całą Jego Boską doskonałością- poprzez sakramenty- oraz odnalezienie Go 
w drugim człowieku. Bóg w nas... dla mnie osobiście to również spokój ducha, osiągnięty nie poprzez popularną dziś jogę czy medytację, ale modlitwę i uważność.

Życiowa Misja nierozerwalnie kieruje mnie w stronę Boga, jakiekolwiek miałoby być moje zawodowe i prywatne zadanie na ziemi do wykonania. Mogę je bowiem właściwie odczytać jedynie poprzez pryzmat Boskiej interwencji w moje Ja i wyznaczając swój własny system wartości.

Jeśli chcesz zgłębić mocniej ten temat, odsyłam oczywiście do Biblii, ale też książki "Jakiego koloru jest twój spadochron?" R.N. Bolles, która zainspirowała mnie do wszystkich tych przemyśleń. Potem podziel się swoimi spostrzeżeniami- czym jest dla Ciebie Misja?
0

wtorek, 10 maja 2016

Wyjątkowo... doceniam!





Od niedawna czuję, że w powietrzu unosi się ten wyjątkowy i, w swojej wyjątkowości powtarzalny co roku, klimat. Wszystko szybko i chętnie budzi się po zimie do wiosennego życia- i zaskakująco prędko gna w stronę lata. 

Maj jest cudownym miesiącem! Przyroda szaleje: bzy rozkwitają i roztaczają dookoła swoje zapachy, wszędzie aż roi się od barw roślin i owadzich dźwięków. Uwielbiam zatopić się 
w majowym krajobrazie i doceniać jego piękno w promieniach słonecznych!

Maj jest też dla mnie wyjątkowy z innego względu: obchodzimy wtedy zawrotną kumulację świąt i uroczystości rodzinnych. Tyle się dzieje! Oprócz bieżących wydarzeń rodzą się też wspomnienia minionych, wspólnych, cudownych chwil... Wraca szczególny nastrój; czasem kołatanie serca i drżenie rąk. Lubię celebrować takie chwile. One nadają głębsze znaczenie temu, co i tak istotne w moim życiu. Po moich reakcjach odczytuję, co jest dla mnie nadzwyczaj ważne i czemu poświęcam siebie i najbliższych.

Maj to również miesiąc Maryjny, czas Pierwszych Komunii Świętych, zbliżenia się do kościoła.

Kiedyś maj kojarzył mi się z dużą ilością zaliczeń i egzaminów. "Tuż przed maturą kwitły kasztany..."- a to chociaż urozmaicało monotonię nauki i pocieszało. 

Teraz wreszcie maj jest dla mnie przede wszystkim wyjątkowym docenieniem pewnej nagminności ;) 

A Wy który miesiąc i za co szczególnie wyróżniacie?
0
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.