"Być może miłość polega na tym, że delikatnie prowadzę Cię z powrotem ku Tobie." A. de Saint- Exupery
czwartek, 14 kwietnia 2016
W (nie)bezpiecznej strefie.
Przygotowuję właśnie spotkanie dla studentów. Nadal krążymy wokół tematu kobiecości
i żeńskich postaci biblijnych, głównie starotestamentalnych. Nasuwa mi się niepostrzeżenie refleksja na temat wyjątkowości losów wielu z nich. I również faktu, jak łatwo przenieść to, co działo się tysiące lat temu, do teraźniejszości. Czemu nie podzielić się z Wami tym "współczesnym" spostrzeżeniem? Zobaczcie, że wcale niedaleko nam do czasów przed Chrystusem!
Kobiety w starożytnym Izraelu zdane były na łaskę i opiekę mężczyzn. To od ich humorów
i zaradności zależał kobiecy byt, szczęście, niejednokrotnie przetrwanie. Role pań ograniczały się zwykle do bycia żoną, matką, bądź dobrą siostrą i do pełnienia obowiązków z tym związanych. Kobiety dbały o gospodarstwo, dzieci oraz przekazywały rodzinie wartości tradycji, kultury i religii. Były paniami ogniska domowego- wzniecały oraz podtrzymywały płomień rodzinnej bliskości i zażyłej relacji. I tyle.
Na kartach Biblii opisane są jednak postaci, które znacznie, nawet z impetem, wyszły poza przyjęty schemat. Wcieliły się w nowe role. Zmieniły historię. Poprzestawiały fakty. Wzięły sprawy w swoje ręce. Pokazały, na co je stać. Zatroszczyły się o sprawy Boże. Wpłynęły nieodwracalnie na losy Izraela.
Dziś to się nazywa: "wyjść ze strefy komfortu". Tak, one to zrobiły! Nie miały bladego pojęcia
o tej strefie, a ją przekraczały i to wielokrotnie. Wdawały się w intrygi, zwabiały mężczyzn, niepoprawnie flirtowały, grały w życiu sprawnie niczym w teatrze, pracowały ponad siły, kochały swoje teściowe, łączyły się we wspólnoty, zmieniały, planowały, działały.
I po tych wszystkich zmowach, i podstępach, i czasami nadludzkich wysiłkach niektóre z nich utkwiły na wieczność w rodowodzie samego Chrystusa! To jest dopiero tupet ;)
A nam dziś jak trudno przekroczyć nieraz tą magiczną strefę własnego komfortu... I stoimy
w miejscu, czekając na nie wiem co- że przekroczy się sama?
Tylko nasz własny osobisty wewnętrzny Izrael (Ja we wszystkich możliwych odsłonach) na zmiany wiecznie czekać nie będzie i możemy przegrać życie. A byłoby szkoda, czyż nie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz