Wcale nie jest łatwo wrócić do pisania po przerwie. Jak długa (bądź krótka) by ona nie była. Co z tego, że
w głowie bije się o uwagę milion myśli, skoro nie dają się one ubrać w odpowiednie słowa, itp. itd. To chyba rozterki każdego, kto przez jakiś czas nie tworzył. No ale nie można przecież zupełnie się i Was zaniedbać,
i pora zakasać rękawy, uśpić dzieci i dalejże do dzieła! ;P
Ostatnio bardzo często rozmyślam w temacie miłości- tej bardziej małżeńskiej i rodzinnej (ciekawe czemu? ;P ) Ale nie w stylu: "Jaka to ona piękna!", tylko wręcz przeciwnie- dlaczego może jej zabraknąć. Co jest antytezą miłości? Czym można jej zaszkodzić?
Od zawsze powtarza się, że zaprzeczeniem miłości jest
nienawiść. Można kogoś kochać, albo nienawidzić. Zupełna skrajność, prawda? Tylko w tych uczuciach istnieje jednak pewne podobieństwo- oba stany wymagają dużego emocjonalnego zaangażowania i wkładu pewnego zapału. Nienawiść zżera tony energii. Emanuje agresją, niepokojem, złorzeczeniem i ...ciągłym myśleniem o znienawidzonej osobie. Fakt, że pozostaje się
w czyjejś głowie może być choć małym pocieszeniem, czyż nie? ;)
Co więc dalej z kontrastowaniem potężnej siły kochania? Wydaje mi się, że przeciwieństwem miłości naturalnie staje się
egoizm. Skupienie na sobie zaprzecza idei kochania kogoś. Można tak się w siebie wpatrzeć, że zapomni się o całym Bożym świecie. Z miłości partnerskiej, rodzicielskiej, małżeńskiej pozostaje miłość do swojego własnego ego. Przejawia się to oczywiście na wiele sposobów, ale chyba najbardziej czytelne staje się wówczas, gdy nie mamy ochoty/potrzeby/czasu na kontakt z drugą osobą, bo jesteśmy nadmiernie zaaferowani własnymi sprawami i czubkiem własnego nosa.
Wreszcie uważam, że za odwrotność miłości można przyjąć
obojętność. Ona bardzo boli. Brak zainteresowania kimś, kto w relację mocno się angażuje, podcina skrzydła. To nieczułość, odtrącenie, unikanie.
Brrr.... jak zimno. A przecież miłość ma ogrzewać.
Tak sobie w rezultacie myślę, że odwracając to, co miłości zaprzecza, można uzyskać piękny jej obraz. Chcesz tworzyć udany związek? Proszę bardzo! Swoją energię poświęcaj nie tylko na siebie, ale też na najbliższych. Troszcz się o uczucie, które wspólnie budujecie i wreszcie- nie pozostawaj głuchy na sygnały.
Takie to wszystko oczywiste, gdy się o tym pisze ;)